Justin’s POV
Czułem się
naprawdę źle przez to, że uciekłem. Prawda jest taka, że kiedy mnie pocałowała,
poczułem się przytłoczony. Chciałem pocałować ją już od przyjęcia Amandy, ale
nigdy nie pomyślałbym, że ona też tego pragnie. To był dla mnie szok. Nawet nie
myślałem, że przyjdzie jej to głowy. Jess jest naprawdę dobrą dziewczyną; nie
śpi z kim popadnie, nie pije zbyt dużo, nigdy nie zażywała narkotyków. Szanuję
ją za to. Ale będąc jej bratem, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że myśli o
takich rzeczach. Oczywiście wiedziała, że to nie jest normalne i
bezpieczne dla naszej rodziny. Może jednak nie.
Ale kiedy
teraz o tym myślę, ja i Jess nigdy nie mieliśmy normalnej relacji. Nigdy nie
zachowywaliśmy się jak rodzeństwo. Więc technicznie, pomijając to całe
gówno o rodzinie, nie ma nic złego w tym, że ona mnie lubi, a ja ją.
Cokolwiek
się teraz między nami dzieje, wciąż idzie dalej. Muszę w końcu wymyślić, co to
jest, zanim stanie się coś złego. Zamierzam to skończyć, ale najpierw muszę jak
się ona czuje. Im szybciej tym lepiej.
Spoglądając
przez okno zauważyłem, że wciąż siedzi w samochodzie, choć minęło około
dwudziestu minut od naszego przyjazdu. Co ona wyprawia? Powili zszedłem na dół,
próbując być cicho. Chciałem zabrać ją do domu, zanim mama się obudzi. Gdyby
znalazła ją w samochodzie, nie byłoby za dobrze. Kiedy doszedłem do samochodu i
spojrzałem na Jess, zauważyłam łzy płynące po jej policzkach. Naprawdę zjebałem
jej uczucia. Otworzyłem drzwi do samochodu. Po tym wszystkim, oczekiwałem, że
pierwszą rzeczą jaką zrobi, to wpadnięcie w szał i nakrzyczenie na mnie. Ale
nie zrobiła tego. Po prostu siedziała patrząc w przód i zaciskając dłonie na
kierownicy.
- Jess,
kochanie .. – Wyszeptałem, pochylając się i ujmując jej dłonie w swoje –
Tak bardzo przepraszam - Wsunąłem jedną dłoń pod jej kolana, natomiast
drugą ułożyłem na jej plecach i przyciągnąłem ją do swojej klatki piersiowej.
Zamykając za sobą drzwi od samochodu, ruszyłem do domu. Jess była strasznie
lekka. Nie powiedziała nic, tylko ułożyła swoje dłonie wokół mojej szyi i
schowała głowę w moje ramię. Kiedy wszedłem po schodach, zaniosłem ją do jej
sypialni i położyłem powoli na łóżku. Ostrożnie zdjąłem kurtkę z jej kruchego
ciała i udałem się w stronę drzwi.
- Justin … -
Usłyszałem słaby głos, wołający moje imię, kiedy miałem zamknąć drzwi – Chodź
tutaj.. – Jess usiadła na łóżku i dała znak, żebym usiadł obok niej. Podszedłem
tam, nie wiedząc czego oczekiwać. Położyła się powrotem na łóżku, plecami do
okna – Połóż się ze mną Justin – Wyszeptała kładąc głowę na poduszkę. Położyłem
się naprzeciwko niej. Mogłem poczuć jej oddech na swojej twarzy, kiedy
patrzyliśmy sobie w oczy. Powoli zaczęła się do mnie zbliżać, na początku
myślałem, że chciała mnie znów pocałować, ale nie zrobiła tego. Zamiast tego,
położyła swoją głowę na mojej piersi i zasnęła. Zacząłem się bawić jej
cudownymi, brązowymi włosami. Cokolwiek między nami się działo, wciąż nie miałem
pomysłu, co to jest. Ale było perfekcyjnie.
Kilka
godzin później zostałem obudzony przez cichy, kojący głos. – Justin, Justin
obudź się – Mogłem poczuć, że ktoś delikatnie potrząsa moim ramieniem – Obudź
się, Justin.
Jęknąłem
otwierając oczy. Spojrzałem na dół, by zobaczyć wciąż śpiącą Jess i moją mamę,
która stała nad nami.
- Jak to
wyjaśnisz? – Spojrzała na Jess, która kolejny raz przytuliła się do mojej
klatki piersiowej. Wyglądała tak spokojnie i bezpiecznie.
- Jess
pokłóciła się z przyjaciółmi ostatniej nocy i była naprawdę smutna. Poszedłem
do niej, by porozmawiać o tym i myślę, że po prostu zasnęliśmy – Mówiąc,
przeczesałem włosy palcami, wciąż próbując się do końca obudzić.
- To bardzo
miło z twojej strony – Mama spojrzała na mnie zmieszana i zaskoczona – Ty i
twoja siostra ostatnim czasem bardzo się zżyliście, prawda? – Usiadła na łóżku,
obok mnie, uśmiechając się.
- Tak,
tak sądzę – Pogłaskałem policzek Jess – Wiesz mamo .. Nigdy nie patrzyłem na
nią, jak siostrę. Po prostu zawsze tu była i .. Wiesz co mam na myśli?
Znów
spojrzała zmieszana – Masz na myśli, że nie uważałeś jej za część twojej
rodziny?
- Hmm.. tak.
Znaczy, nie mam na myśli nic złego, to jest po prostu to, co czuję – Spojrzałem
na mamę, która właśnie szła do drzwi.
- Tak długo,
jak oboje jesteście w zgodzie, nie będę narzekać. W każdym razie, idę do pracy,
Jazzy jest w żłobku, a tata jest w łóżku, do zobaczenia – Zamknęła drzwi, co
spowodowało, że Jess się obudziła.
Przebiegłem
palcami po jej włosach, kiedy przewróciła się na plecy. Ziewnęła, zanim
usiadła, oczywiście zapominając, że jestem obok. Zauważyła moje nogi i
zmierzyła moje ciało wzrokiem, ostatecznie zatrzymując się na moich oczach.
- Hej –
Szepnąłem, znów kładąc się na łóżku.
- Cześć –
Zamknęła oczy, a jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Spójrz
Jess .. – Usiadłem, więc byłem naprzeciwko niej – Co do wczoraj.. – Przerwała
mi.
- Nie
Justin, nie musisz nic wyjaśniać – Spojrzała na dół, na swoje dłonie – Nie
powinnam cię całować, miałeś powody, by zrobić to, co zrobiłeś.
- Nie
rozumiesz Jesscia – Moje serce przyspieszyło, kiedy zacząłem mówić – To co
zrobiłaś, to było to, na co czekałem, ale nie myślałem, że też tego chciałaś –
Podniosła głowę.
- Chciałam
to zrobić Justin, naprawdę – Westchnęła – Ale co inni pomyślą? Jesteś moim
bratem.
Uśmiechnąłem
się, wpatrując się w jej oczy – Nikt nie musi wiedzieć – W odpowiedzi
zachichotała.
Przez chwilę
siedzieliśmy w ciszy.
- Co ty na
to, żebyśmy poszli na śniadanie? – Zaproponowałem – Tata nie będzie miał nic
przeciwko, jeżeli pożyczymy jego samochód. Mogę zabrać cię na obiad do miasta,
hmm? – Czułem się, jakbym miał jej wynagrodzić to, co się wcześniej stało.
Wciąż czułem się źle. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, ale kiedy zobaczyłem
ją smutną, pękło mi serce.
Jessica’s POV
Podczas
jazdy na obiad, panowała cisza. Nikt z nas nie miał nic interesującego do
powiedzenia, więc po prostu zajęliśmy się słuchaniem radia.
Nasza
rodzina ma pewnego rodzaju dar. Wszyscy dobrze śpiewamy, zostaliśmy nawet
zauważeni przez jedną z wytwórni muzycznych, ale żadne z nas nie chciało
takiego życia, więc odmówiliśmy.
Kontynuowaliśmy
jazdę, kiedy w głośnikach leciała piosenka Demi Lovato Heart Attack.
- ''Putting
my defenses up cause' I don't wana fall in love if I ever did that I think i'd
have a heart attack.." – Zaśpiewałam do siebie. Justin wyglądał,
jakby był zaintrygowany moim głosem.
- Woah,
siostro, jesteś lepsza niż ja – Zachichotał. Wszyscy wiedzą, że Justin ma
najlepszy głos w całej rodzinie,więc to mnie zaskoczyło.
- Taa,
prawda – Odpowiedziałam, wzruszając ramionami – Tak w ogóle, jak twoja muzyka,
wciąż piszesz piosenki? – Kiedy byliśmy młodsi, Justin napisał kilka
niesamowitych piosenek. Potrafił grać je na gitarze w kółko, aż nauczyłam się
słów. Ma talent, do pisania piosenek, ale nie lubi się nimi dzielić.
- Yeah,
wciąż to czasem robię – Spojrzał na mnie – W tym momencie pracuję nad jedną,
ale nie jest jeszcze skończona.
- Musisz mi
ją pokazać, kiedy skończysz – Poprosiłam – Musisz.
- Nie martw
się – Zachichotał – Będziesz pierwszą osobą, która ją usłyszy.
Zanim
zdołałam odpowiedzieć, dojechaliśmy na miejsce. Kiedy szliśmy, uderzył mnie
zapach świeżo upieczonych naleśników. Usiedliśmy przy jednym ze stolików, na
którym był czerwono -biały obrus i wazon z kwiatami. Czekałam na to przez wieki.
Przypomniałam sobie, że kiedy byłam młodsza, nie miałam żadnych zmartwień.
Kiedy byłam tutaj, wszystkie kłopoty znikały.
Zamówiliśmy
duży talerz naleśników i syrop. Mogłam zauważyć, że twarz Justina pojaśniała. W
ostatnim tygodniu byliśmy naprawdę zżyci, czy coś. Mogę nawet przypuszczać, że
myślicie, że to coś więcej niż zżycie się. On miał na mnie wpływ jak nikt inny.
Jego dotyk sprawiał, że stawałam się sparaliżowana. Jego głos powodował motyle
w brzuchu. Jego wzrok sprawiał, że moje serce zaczynało bić szybciej. Jego
uśmiech sprawiał, że mój żołądek się przewracał. To brzmiało źle, ale było
dobre. Już nie było odwrotu – zakochałam się w nim.
____________________
Nawaliłam
ok? Mogę jedynie przeprosić za kilka dni opóźnienia. Zaraz postaram się zabrać
za kolejny, ale nie wiem kiedy dodam.
Jeszcze raz
przepraszam za to, że musieliście czekać, że nie dotrzymałam słowa i za to tutaj.
Wyszło jak zwykle chujowo, ale się starałam, naprawdę.
Zapraszam do
zakładki 'Informowani'.
PS: Jeżeli
ktoś ma konto na instagramie, możecie mnie obserwować, moja nazwa: juuz10 :)
Ahhhh i
weryfikacja komentarzy wyłączona, dzięki za kolejne info :)
Gftugfu ona go kocha. myślę że będą razem. nie mow tak ti jest świetne kocham cię!
OdpowiedzUsuńboze ;)
OdpowiedzUsuńomg gfjsdhiuigasdrgefdgbads ciekawe co dalej
OdpowiedzUsuńehsjwhshcjs serio super świetny blog! mega ciekawy rozdział, aaw ona go kocha kocha *.* słodkości :D czekam szybko na następny! Pizdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział . czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuńwow jakie ciekawe opowiadanie jeszcze sie z takim nie spotkalam:)
OdpowiedzUsuńswietnie tlumaczysz:>
czekam na wiecej!
Świetny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńzakochała się w swoim bracie no nie mogę
OdpowiedzUsuńo matulooo ♥ cudowny edcfvgbhjnmk,loiuyt ♥ ;*
OdpowiedzUsuńczekam na nn
podoba mi się, czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBoskie *,*
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM TEŻ DO MNIE : http://ohmyjusteeen.blogspot.com/
Fantastyczny... Czekam na nn
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej info na http://darkblood5.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńgratulacje ;)