wtorek, 16 lipca 2013

Chapter 4. Falling In Love

Justin’s POV

Czułem się naprawdę źle przez to, że uciekłem. Prawda jest taka, że kiedy mnie pocałowała, poczułem się przytłoczony. Chciałem pocałować ją już od przyjęcia Amandy, ale nigdy nie pomyślałbym, że ona też tego pragnie. To był dla mnie szok. Nawet nie myślałem, że przyjdzie jej to głowy. Jess jest naprawdę dobrą dziewczyną; nie śpi z kim popadnie, nie pije zbyt dużo, nigdy nie zażywała narkotyków. Szanuję ją za to. Ale będąc jej bratem, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że myśli o takich rzeczach. Oczywiście wiedziała, że to nie  jest normalne i bezpieczne dla naszej rodziny. Może jednak nie.

Ale kiedy teraz o tym myślę, ja i Jess nigdy nie mieliśmy normalnej relacji. Nigdy nie zachowywaliśmy się jak rodzeństwo. Więc technicznie, pomijając  to całe gówno o rodzinie, nie ma nic złego w tym, że ona mnie lubi, a ja ją.

Cokolwiek się teraz między nami dzieje, wciąż idzie dalej. Muszę w końcu wymyślić, co to jest, zanim stanie się coś złego. Zamierzam to skończyć, ale najpierw muszę jak się ona czuje. Im szybciej tym lepiej.

Spoglądając przez okno zauważyłem, że wciąż siedzi w samochodzie, choć minęło około dwudziestu minut od naszego przyjazdu. Co ona wyprawia? Powili zszedłem na dół, próbując być cicho. Chciałem zabrać ją do domu, zanim mama się obudzi. Gdyby znalazła ją w samochodzie, nie byłoby za dobrze. Kiedy doszedłem do samochodu i spojrzałem na Jess, zauważyłam łzy płynące po jej policzkach. Naprawdę zjebałem jej uczucia. Otworzyłem drzwi do samochodu. Po tym wszystkim, oczekiwałem, że pierwszą rzeczą jaką zrobi, to wpadnięcie w szał i nakrzyczenie na mnie. Ale nie zrobiła tego. Po prostu siedziała patrząc w przód i zaciskając dłonie na kierownicy.
- Jess, kochanie .. – Wyszeptałem,  pochylając się i ujmując jej dłonie w swoje – Tak bardzo przepraszam -  Wsunąłem jedną dłoń pod jej kolana, natomiast drugą ułożyłem na jej plecach i przyciągnąłem ją do swojej klatki piersiowej. Zamykając za sobą drzwi od samochodu, ruszyłem do domu. Jess była strasznie lekka. Nie powiedziała nic, tylko ułożyła swoje dłonie wokół mojej szyi i schowała głowę w moje ramię. Kiedy wszedłem po schodach, zaniosłem ją do jej sypialni i położyłem powoli na łóżku. Ostrożnie zdjąłem kurtkę z jej kruchego ciała i udałem się w stronę drzwi.
- Justin … - Usłyszałem słaby głos, wołający moje imię, kiedy miałem zamknąć drzwi – Chodź tutaj.. – Jess usiadła na łóżku i dała znak, żebym usiadł obok niej. Podszedłem tam, nie wiedząc czego oczekiwać. Położyła się powrotem na łóżku, plecami do okna – Połóż się ze mną Justin – Wyszeptała kładąc głowę na poduszkę. Położyłem się naprzeciwko niej. Mogłem poczuć jej oddech na swojej twarzy, kiedy patrzyliśmy sobie w oczy. Powoli zaczęła się do mnie zbliżać, na początku myślałem, że chciała mnie znów pocałować, ale nie zrobiła tego. Zamiast tego, położyła swoją głowę na mojej piersi i zasnęła. Zacząłem się bawić jej cudownymi, brązowymi włosami. Cokolwiek między nami się działo, wciąż nie miałem pomysłu, co to jest. Ale było perfekcyjnie.

 Kilka godzin później zostałem obudzony przez cichy, kojący głos. – Justin, Justin obudź się – Mogłem poczuć, że ktoś delikatnie potrząsa moim ramieniem – Obudź się, Justin.

Jęknąłem otwierając oczy. Spojrzałem na dół, by zobaczyć wciąż śpiącą Jess i moją mamę, która stała nad nami.

- Jak to wyjaśnisz? – Spojrzała na Jess, która kolejny raz przytuliła się do mojej klatki piersiowej. Wyglądała tak spokojnie i bezpiecznie.

- Jess pokłóciła się z przyjaciółmi ostatniej nocy i była naprawdę smutna. Poszedłem do niej, by porozmawiać o tym i myślę, że po prostu zasnęliśmy – Mówiąc, przeczesałem włosy palcami, wciąż próbując się do końca obudzić.

- To bardzo miło z twojej strony – Mama spojrzała na mnie zmieszana i zaskoczona – Ty i twoja siostra ostatnim czasem bardzo się zżyliście, prawda? – Usiadła na łóżku, obok mnie, uśmiechając się.

-  Tak, tak sądzę – Pogłaskałem policzek Jess – Wiesz mamo .. Nigdy nie patrzyłem na nią, jak siostrę. Po prostu zawsze tu była i .. Wiesz co mam na myśli?

Znów spojrzała zmieszana – Masz na myśli, że nie uważałeś jej za część twojej rodziny?

- Hmm.. tak. Znaczy, nie mam na myśli nic złego, to jest po prostu to, co czuję – Spojrzałem na mamę, która właśnie szła do drzwi.

- Tak długo, jak oboje jesteście w zgodzie, nie będę narzekać. W każdym razie, idę do pracy, Jazzy jest w żłobku, a tata jest w łóżku, do zobaczenia – Zamknęła drzwi, co spowodowało, że Jess się obudziła.

Przebiegłem palcami po jej włosach, kiedy przewróciła się na plecy. Ziewnęła, zanim usiadła, oczywiście zapominając, że jestem obok. Zauważyła moje nogi i zmierzyła moje ciało wzrokiem, ostatecznie zatrzymując się na moich oczach.

- Hej – Szepnąłem, znów kładąc się na łóżku.

- Cześć – Zamknęła oczy, a jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.

- Spójrz Jess .. – Usiadłem, więc byłem naprzeciwko niej – Co do wczoraj.. – Przerwała mi.

- Nie Justin, nie musisz nic wyjaśniać – Spojrzała na dół, na swoje dłonie – Nie powinnam cię całować, miałeś powody, by zrobić to, co zrobiłeś.

- Nie rozumiesz Jesscia – Moje serce przyspieszyło, kiedy zacząłem mówić – To co zrobiłaś, to było to, na co czekałem, ale nie myślałem, że też tego chciałaś – Podniosła głowę.

- Chciałam to zrobić Justin, naprawdę – Westchnęła – Ale co inni pomyślą? Jesteś moim bratem.

Uśmiechnąłem się, wpatrując się w jej oczy – Nikt nie musi wiedzieć – W odpowiedzi zachichotała.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.

- Co ty na to, żebyśmy poszli na śniadanie? – Zaproponowałem – Tata nie będzie miał nic przeciwko, jeżeli pożyczymy jego samochód. Mogę zabrać cię na obiad do miasta, hmm? – Czułem się, jakbym miał jej wynagrodzić to, co się wcześniej stało. Wciąż czułem się źle. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, ale kiedy zobaczyłem ją smutną, pękło mi serce.

Jessica’s POV

Podczas jazdy na obiad, panowała cisza. Nikt z nas nie miał nic interesującego do powiedzenia, więc po prostu zajęliśmy się słuchaniem  radia.

Nasza rodzina ma pewnego rodzaju dar. Wszyscy dobrze śpiewamy, zostaliśmy nawet zauważeni przez jedną z wytwórni muzycznych, ale żadne z nas nie chciało takiego życia, więc odmówiliśmy.

Kontynuowaliśmy jazdę, kiedy w głośnikach leciała piosenka Demi Lovato Heart Attack.
- ''Putting my defenses up cause' I don't wana fall in love if I ever did that I think i'd have a heart attack.." – Zaśpiewałam do siebie. Justin wyglądał, jakby był zaintrygowany moim głosem.

- Woah, siostro, jesteś lepsza niż ja – Zachichotał. Wszyscy wiedzą, że Justin ma najlepszy głos w całej rodzinie,więc to mnie zaskoczyło.
- Taa, prawda – Odpowiedziałam, wzruszając ramionami – Tak w ogóle, jak twoja muzyka, wciąż piszesz piosenki? – Kiedy byliśmy młodsi, Justin napisał kilka niesamowitych piosenek. Potrafił grać je na gitarze w kółko, aż nauczyłam się słów. Ma talent, do pisania piosenek, ale nie lubi się nimi dzielić.

- Yeah, wciąż to czasem robię – Spojrzał na mnie – W tym momencie pracuję nad jedną, ale nie jest jeszcze skończona.

- Musisz mi ją pokazać, kiedy skończysz – Poprosiłam – Musisz.

- Nie martw się – Zachichotał – Będziesz pierwszą osobą, która ją usłyszy.

Zanim zdołałam odpowiedzieć, dojechaliśmy na miejsce. Kiedy szliśmy, uderzył mnie zapach świeżo upieczonych naleśników. Usiedliśmy przy jednym ze stolików, na którym był czerwono -biały obrus i wazon z kwiatami. Czekałam na to przez wieki. Przypomniałam sobie, że kiedy byłam młodsza, nie miałam żadnych zmartwień. Kiedy byłam tutaj, wszystkie kłopoty znikały.

Zamówiliśmy duży talerz naleśników i syrop. Mogłam zauważyć, że twarz Justina pojaśniała. W ostatnim tygodniu byliśmy naprawdę zżyci, czy coś. Mogę nawet przypuszczać, że myślicie, że to coś więcej niż zżycie się. On miał na mnie wpływ jak nikt inny. Jego dotyk sprawiał, że stawałam się sparaliżowana. Jego głos powodował motyle w brzuchu. Jego wzrok sprawiał, że moje serce zaczynało bić szybciej. Jego uśmiech sprawiał, że mój żołądek się przewracał. To brzmiało źle, ale było dobre. Już nie było odwrotu – zakochałam się w nim.

____________________  
Nawaliłam ok? Mogę jedynie przeprosić za kilka dni opóźnienia. Zaraz postaram się zabrać za kolejny, ale nie wiem kiedy dodam.

Jeszcze raz przepraszam za to, że musieliście czekać, że nie dotrzymałam słowa i za to tutaj. Wyszło jak zwykle chujowo, ale się starałam, naprawdę. 

Zapraszam do zakładki 'Informowani'.

PS: Jeżeli ktoś ma konto na instagramie, możecie mnie obserwować, moja nazwa: juuz10 :)




Ahhhh i weryfikacja komentarzy wyłączona, dzięki za kolejne info :)

13 komentarzy:

  1. Gftugfu ona go kocha. myślę że będą razem. nie mow tak ti jest świetne kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. omg gfjsdhiuigasdrgefdgbads ciekawe co dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. ehsjwhshcjs serio super świetny blog! mega ciekawy rozdział, aaw ona go kocha kocha *.* słodkości :D czekam szybko na następny! Pizdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział . czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. wow jakie ciekawe opowiadanie jeszcze sie z takim nie spotkalam:)
    swietnie tlumaczysz:>
    czekam na wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Detka_BieberPl17 lipca 2013 01:24

    zakochała się w swoim bracie no nie mogę

    OdpowiedzUsuń
  8. o matulooo ♥ cudowny edcfvgbhjnmk,loiuyt ♥ ;*
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. podoba mi się, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie *,*

    ZAPRASZAM TEŻ DO MNIE : http://ohmyjusteeen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny... Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej info na http://darkblood5.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
    gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń