Jessica’s POV
Szczęście.
Ludzie mogą myśleć, że są szczęśliwi, ale nie zrozumieją w pełni tego uczucia,
aż coś spektakularnego się stanie. Jesteś szczęśliwy, kiedy nie chcesz
niczego więcej, nie potrzebujesz niczego więcej. Przedmioty nie czynią człowieka
w pełni szczęśliwego, ale ludzie. Justin sprawia, że jestem szczęśliwa i
wiedziałam to na pewno, kiedy powiedział mi, że mnie kocha. Uczucie było
wyjątkowe. Czułam się, jakby to był sen. Wszystko, co chciałam żeby zdarzyło
się tamtego dnia, stało się i nic więcej mnie obchodziło. Nic oprócz jego
miłości.
Tego dnia
jedziemy na wakacje do Francji. Mama planowała tą wycieczkę przez prawie rok,
ale teraz, szczerze mówiąc, kompletnie o niej zapomniałam. Po prostu
wszystko co się teraz wokół mnie dzieje, zaprząta moje myśli. Dopiero Jazzy
kilka dni temu przypomniała mi o tym, skacząc i krzycząc, jaka jest
podekscytowana, że jedzie do Disney Landu. Dobrze będzie oderwać się od tego
wszystkiego tutaj. A jeszcze lepsze jest to, że Justin jest częścią mojej rodziny,
więc też tam będzie.
Po jakimś
czasie, jakby po kilku godzinach, w końcu dotarliśmy na lotnisko. Wchodząc
przez szklane drzwi, zobaczyliśmy tłum ludzi. Jedni się śpieszyli i ciągnęli za
sobą walizki, inni czekali na lot. Udaliśmy się do biurka, patrząc jak nasze
walizki znikają na taśmie, do samolotu.
- No dobra –
Powiedziała mama w wiodący sposób – Powinniśmy udać się do bramek, zanim odleci
nam samolot – Kiedy skończyła mówić, udaliśmy się biegiem w stronę bramek.
Zaśmiałam się, kiedy zobaczyłam Jazzy na plecach Justina, którzy biegli
unikając tłumu. Tak byłam tym pochłonięta, że upadłam na czyjąś torbę.
- Bardzo
przepraszam – Usiadłam na podłodze zażenowana – Muszę patrzeć, gdzie idę –
Zachichotałam.
- Nie ma
sprawy, Jessico – Męski, ochrypły głos zachichotał, wyciągając w moją stronę
rękę i podciągając mnie do góry. Jego głos spowodował dreszcze na moim ciele.
Czułam jak w piersi łomocze mi serce, kiedy spojrzałam na jego twarz. To był
Chad. Chciałam coś powiedzieć, ale nerwy mi to uniemożliwiły. Wszystko
pociemniało, wszystko z wyjątkiem jego surowej twarzy, patrzącej na mnie.
Czułam się jakbym była w najgłębszym, najstraszniejszym koszmarze.
Zaczęłam szybciej oddychać i poczułam, jakby pokój się kręcił.
- Jessica! –
Usłyszałam wołanie mamy po drugiej stronie lotniska. Chad szybko puścił moją
dłoń. Nie zrobiłam nic, oprócz patrzenia na niego. Nie mogłam się zmusić do
wykonania jakiegokolwiek ruchu, moje nogi były jak przyklejone do ziemi.
Podniósł swoją torbę i gapił się w moje oczy. Czułam że w środku się śmieje.
Wiedział, że rani mnie będąc w tym samym pokoju. Bez słowa odwrócił się i
znikną w tłumie.
- Jess –
Poczułam, jak ktoś potrząsa moim ramieniem. Moje ciało odskoczyło w tym pod
wpływem szoku. Szybko opuściłam koszmar. Wszystko pojaśniało i zaczęłam brać
głębsze oddechy. Zaczęła bujać się w szoku, zanim ramiona Justina objęły mnie –
Co jest Jess? – Mogłam wyczuć w jego głosie, że się martwi. Kładąc swoją głowę
w zgięciu jego szyi, zaczęłam płakać. Nigdy wcześniej nie czułam tak
przytłaczającego strachu. Aż do tego momentu. Momentu, kiedy spojrzałam na
twarz Chada. Byłam zaskoczona, że nie wyciągnął noża i nie dokończył tego, co
zaczął.
- Chodźcie,
samolot nam odleci – Krzyknęła mama w oczekiwaniu. Spojrzałam na Justina. Nie
mogłam nic powiedzieć, jakby słowa zostały zamrożone w gardle. Ale zanim
pomyślałam, Justin już ciągnął mnie na pokład samolotu i posadził mnie na moim
miejscu. Coś poszło nie tak z siedzeniami, więc mama, tata i Jazzy siedzieli w
przedniej części, natomiast ja i Justin z tyłu.
Justin
delikatnie pocałował moją dłoń, trzymając ją w swojej – Kochanie proszę,
powiedz mi, co się stało – Spojrzał w moje oczy ze smutkiem. Jego wielkie,
brązowe oczy sprawiały, że miękłam – N-nie mogę – Szepnęłam, kładąc głowę na
jego ramieniu.
- Skarbie
nie rób tego, nie oszukuj mnie – Czułam jak moje serce przyśpiesza. Nigdy bym
go nie okłamała, ale wiedziałam, że jeśli powiem mu o Chadzie mógłby się wściec
i zrobić coś głupiego – Proszę Justin .. – Wyszeptałam całując jego policzek –
Powiem ci, po prostu daj mi trochę czasu.
Justin’s POV
Jess zasnęła
po godzinie. Spojrzałem w dół, na jej ładną buzię, która leżała na moim
ramieniu. Jej skóra była blada, a usta drżały w śnie. Zaprzątałem sobie myśli,
próbując odgadnąć co sprawiło, że była smutna. Ale nie mogłem myśleć o niczym.
Strach w jej oczach był ogromny. Spojrzała na mnie, jakbym próbował ją
skrzywdzić, zanim zauważyła, że to ja. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak przestraszonej,
aż do teraz.
Jej głowa
drgnęła dwa razy, kiedy pisnęła przez sen. Było oczywiste, że miała koszmar.
- Jess –
Delikatnie nią potrząsnąłem – Kochanie, obudź się – Otworzyła oczy w szoku,
chwytając moje kolano. Czułem jej oddech na mojej skórze. Próbowała nabrać
powietrza, potrząsając lekko głową.
- Jess, co
się dzieje – Wyszeptałem, przebiegając moimi palcami po jej policzku.
- Nic –
Szepnęła – Miałam zły sen, to wszystko – Naciągnęła kaptur na głowię, siadając
powrotem na swoim siedzeniu. Widziałem, jak w jej oczach pojawiają się łzy. Jej
palce drżały, kiedy objęła się w pasie.
- Nie –
Rzuciłem, chwytając ją za nadgarstek –To nie to Jessico, powiedz mi co się
kurwa dzieje – Jej twarz szybko spochmurniała. Dlaczego ona wciąż nie zdaje
sobie sprawy, jak się o nią martwię?
- Ok –
Przełknęła ślinę i sprawdziła okolicę, jakby kogoś szukała.
Jessica’s POV
Wzięłam
głęboki wdech – Wróćmy z powrotem na lotnisko – Spojrzałam w oczy Justina –
Myślałam, że spotkałam Chada, ale to nie był on. Bardzo się wystraszyłam, a
wszystkie wspomnienia z tamtej nocy wróciły – Skłamałam zaciskając zęby. Wiem,
że powiedziałam że nigdy go nie okłamię, ale nie mogłam się zmusić, by
powiedzieć prawdę.
- I mój sen
był o nim, o tym co mi zrobił – Czułam, że moje ciało drży. Myśl o Chadzie,
który mnie dotyka sprawiła, że chciało mi się wymiotować. Justin otoczył mnie
ramionami o przyciągnął do siebie – Shhhhhhh.
- Wiem, że
to trudne Jess, ale musisz spróbować zapomnieć – Jego kojący głos
sprawił, że od razu poczułam się lepiej. Będąc w jego ramionach czułam się
bezpieczna, ale coś w mojej głowie mówiło mi, że nie jestem.
Coś mówiło
mi, że znów zobaczę Chada bardzo szybko.
___________________________________________
tyryryrm,
witam, obiecałam wcześniej więc jest :)
Myślicie, że
Jess ma dobre przeczucia? Zobaczy jeszcze Chada? Spota go? Dokończy to, co
zaczął?
twitter: @BieberTeamPL
ask: BieberTeamPL
Boskiii rozdział ♡♡
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.* Pewnie tez zjeb Chad jeszcze się pojawi :/
OdpowiedzUsuń@BieberrHeaven
O boże !! *.* Boję się o Jess.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
cudowny ♥ podoba mi się opiekuńczy Jus ♥ *.* czekam na nn ;*/@PolishSweety
OdpowiedzUsuńO Boże a już miałam nadzieję że Chad zdechnął.. ;c No ale cóż czekam na nn <3 @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńPewnie Chad bdz we Francji :c @UMakeMeLaugh69
OdpowiedzUsuńświetny *.* napewno szybko go spotka, pewnie we Francji.. czekam na nn! :)
OdpowiedzUsuń@daruux3
mega, mega, mega....robi się ciekawie i znowu pojawił się Chad, mam nadzieję, że chociaz przez jakis czas będzie okej a on nic nie odwali, ale to sie okaże ;d czekam na również szybki nn :)
OdpowiedzUsuńswietnyy czkema na kolejneee :))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Justin go zabije
OdpowiedzUsuńJustin tu jest taki nb4uevwv jak mówi do niej 'kochanie albo skarbie' kocham ! <3 A ten Chad niech się od nich odpierdoli..x
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ??
OdpowiedzUsuńkocham jest cudowny <33
OdpowiedzUsuńfgidhfjhdfjdhfuhdjfidrufhu.... Cudowny rozdział...
OdpowiedzUsuńjctwecxuktc23tc cudowny , cudowny ja chce już kolejny rozdział kiedy dodasz ?
OdpowiedzUsuń