piątek, 9 sierpnia 2013

Chapter 9. France

Jessica’s POV

Szczęście. Ludzie mogą myśleć, że są szczęśliwi, ale nie zrozumieją w pełni tego uczucia, aż coś spektakularnego się stanie.  Jesteś szczęśliwy, kiedy nie chcesz niczego więcej, nie potrzebujesz niczego więcej. Przedmioty nie czynią człowieka w pełni szczęśliwego, ale ludzie. Justin sprawia, że jestem szczęśliwa i wiedziałam to na pewno, kiedy powiedział mi, że mnie kocha. Uczucie było wyjątkowe. Czułam się, jakby to był sen. Wszystko, co chciałam żeby zdarzyło się tamtego dnia, stało się i nic więcej mnie obchodziło. Nic oprócz jego miłości.

Tego dnia jedziemy na wakacje do Francji. Mama planowała tą wycieczkę przez prawie rok, ale teraz, szczerze mówiąc, kompletnie o niej zapomniałam.  Po prostu wszystko co się teraz wokół mnie dzieje, zaprząta moje myśli. Dopiero Jazzy kilka dni temu przypomniała mi o tym, skacząc i krzycząc, jaka jest podekscytowana, że jedzie do Disney Landu. Dobrze będzie oderwać się od tego wszystkiego tutaj. A jeszcze lepsze jest to, że Justin jest częścią mojej rodziny, więc też tam będzie.

Po jakimś czasie, jakby po kilku godzinach, w końcu dotarliśmy na lotnisko. Wchodząc przez szklane drzwi, zobaczyliśmy tłum ludzi. Jedni się śpieszyli i ciągnęli za sobą walizki, inni czekali na lot. Udaliśmy się do biurka, patrząc jak nasze walizki znikają na taśmie, do samolotu.

- No dobra – Powiedziała mama w wiodący sposób – Powinniśmy udać się do bramek, zanim odleci nam samolot – Kiedy skończyła mówić, udaliśmy się biegiem w stronę bramek. Zaśmiałam się, kiedy zobaczyłam Jazzy na plecach Justina, którzy biegli unikając tłumu. Tak byłam tym pochłonięta, że upadłam na czyjąś torbę.

- Bardzo przepraszam – Usiadłam na podłodze zażenowana – Muszę patrzeć, gdzie idę – Zachichotałam.
- Nie ma sprawy, Jessico – Męski, ochrypły głos zachichotał, wyciągając w moją stronę rękę i podciągając mnie do góry. Jego głos spowodował dreszcze na moim ciele. Czułam jak w piersi łomocze mi serce, kiedy spojrzałam na jego twarz. To był Chad. Chciałam coś powiedzieć, ale nerwy mi to uniemożliwiły. Wszystko pociemniało, wszystko z wyjątkiem jego surowej twarzy, patrzącej na mnie. Czułam się jakbym była w najgłębszym, najstraszniejszym koszmarze.  Zaczęłam szybciej oddychać i poczułam, jakby pokój się kręcił.

- Jessica! – Usłyszałam wołanie mamy po drugiej stronie lotniska. Chad szybko puścił moją dłoń. Nie zrobiłam nic, oprócz patrzenia na niego. Nie mogłam się zmusić do wykonania jakiegokolwiek ruchu, moje nogi były jak przyklejone do ziemi. Podniósł swoją torbę i gapił się w moje oczy. Czułam że w środku się śmieje. Wiedział, że rani mnie będąc w tym samym pokoju. Bez słowa odwrócił się i znikną w tłumie.

- Jess – Poczułam, jak ktoś potrząsa moim ramieniem. Moje ciało odskoczyło w tym pod wpływem szoku. Szybko opuściłam koszmar. Wszystko pojaśniało i zaczęłam brać głębsze oddechy. Zaczęła bujać się w szoku, zanim ramiona Justina objęły mnie – Co jest Jess? – Mogłam wyczuć w jego głosie, że się martwi. Kładąc swoją głowę w zgięciu jego szyi, zaczęłam płakać. Nigdy wcześniej nie czułam tak przytłaczającego strachu. Aż do tego momentu. Momentu, kiedy spojrzałam na twarz Chada. Byłam zaskoczona, że nie wyciągnął noża i nie dokończył tego, co zaczął.

- Chodźcie, samolot nam odleci – Krzyknęła mama w oczekiwaniu. Spojrzałam na Justina. Nie mogłam nic powiedzieć, jakby słowa zostały zamrożone w gardle. Ale zanim pomyślałam, Justin już ciągnął mnie na pokład samolotu i posadził mnie na moim miejscu. Coś poszło nie tak z siedzeniami, więc mama, tata i Jazzy siedzieli w przedniej części, natomiast ja i Justin z tyłu.

Justin delikatnie pocałował moją dłoń, trzymając ją w swojej – Kochanie proszę, powiedz mi, co się stało – Spojrzał w moje oczy ze smutkiem. Jego wielkie, brązowe oczy sprawiały, że miękłam – N-nie mogę – Szepnęłam, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Skarbie nie rób tego, nie oszukuj mnie – Czułam jak moje serce przyśpiesza. Nigdy bym go nie okłamała, ale wiedziałam, że jeśli powiem mu o Chadzie mógłby się wściec i zrobić coś głupiego – Proszę Justin .. – Wyszeptałam całując jego policzek – Powiem ci, po prostu daj mi trochę czasu.

Justin’s POV

Jess zasnęła po godzinie. Spojrzałem w dół, na jej ładną buzię, która leżała na moim ramieniu. Jej skóra była blada, a usta drżały w śnie. Zaprzątałem sobie myśli, próbując odgadnąć co sprawiło, że była smutna. Ale nie mogłem myśleć o niczym. Strach w jej oczach był ogromny. Spojrzała na mnie, jakbym próbował ją skrzywdzić, zanim zauważyła, że to ja. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak przestraszonej, aż do teraz.

Jej głowa drgnęła dwa razy, kiedy pisnęła przez sen. Było oczywiste, że miała koszmar.
- Jess – Delikatnie nią potrząsnąłem – Kochanie, obudź się – Otworzyła oczy w szoku, chwytając moje kolano. Czułem jej oddech na mojej skórze. Próbowała nabrać powietrza, potrząsając lekko głową.
- Jess, co się dzieje – Wyszeptałem, przebiegając moimi palcami po jej policzku.
- Nic – Szepnęła – Miałam zły sen, to wszystko – Naciągnęła kaptur na głowię, siadając powrotem na swoim siedzeniu. Widziałem, jak w jej oczach pojawiają się łzy. Jej palce drżały, kiedy objęła się w pasie.
- Nie – Rzuciłem, chwytając ją za nadgarstek –To nie to Jessico, powiedz mi co się kurwa dzieje – Jej twarz szybko spochmurniała. Dlaczego ona wciąż nie zdaje sobie sprawy, jak się o nią martwię?
- Ok – Przełknęła ślinę i sprawdziła okolicę, jakby kogoś szukała.

Jessica’s POV

Wzięłam głęboki wdech – Wróćmy z powrotem na lotnisko – Spojrzałam w oczy Justina – Myślałam, że spotkałam Chada, ale to nie był on. Bardzo się wystraszyłam, a wszystkie wspomnienia z tamtej nocy wróciły – Skłamałam zaciskając zęby. Wiem, że powiedziałam że nigdy go nie okłamię, ale nie mogłam się zmusić, by powiedzieć prawdę.
- I mój sen był o nim, o tym co mi zrobił – Czułam, że moje ciało drży. Myśl o Chadzie, który mnie dotyka sprawiła, że chciało mi się wymiotować. Justin otoczył mnie ramionami o przyciągnął do siebie – Shhhhhhh.
- Wiem, że to trudne Jess, ale musisz spróbować  zapomnieć – Jego kojący głos sprawił, że od razu poczułam się lepiej. Będąc w jego ramionach czułam się bezpieczna, ale coś w mojej głowie mówiło mi, że nie jestem.
Coś mówiło mi, że znów zobaczę Chada bardzo szybko.

___________________________________________

tyryryrm, witam, obiecałam wcześniej więc jest :)

Myślicie, że Jess ma dobre przeczucia? Zobaczy jeszcze Chada? Spota go? Dokończy to, co zaczął?

twitter:  @BieberTeamPL

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział *.* Pewnie tez zjeb Chad jeszcze się pojawi :/
    @BieberrHeaven

    OdpowiedzUsuń
  2. O boże !! *.* Boję się o Jess.
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny ♥ podoba mi się opiekuńczy Jus ♥ *.* czekam na nn ;*/@PolishSweety

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże a już miałam nadzieję że Chad zdechnął.. ;c No ale cóż czekam na nn <3 @HugForBiebs

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie Chad bdz we Francji :c @UMakeMeLaugh69

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny *.* napewno szybko go spotka, pewnie we Francji.. czekam na nn! :)
    @daruux3

    OdpowiedzUsuń
  7. mega, mega, mega....robi się ciekawie i znowu pojawił się Chad, mam nadzieję, że chociaz przez jakis czas będzie okej a on nic nie odwali, ale to sie okaże ;d czekam na również szybki nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. swietnyy czkema na kolejneee :))

    OdpowiedzUsuń
  9. mam nadzieję że Justin go zabije

    OdpowiedzUsuń
  10. Justin tu jest taki nb4uevwv jak mówi do niej 'kochanie albo skarbie' kocham ! <3 A ten Chad niech się od nich odpierdoli..x

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy kolejny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham jest cudowny <33

    OdpowiedzUsuń
  13. fgidhfjhdfjdhfuhdjfidrufhu.... Cudowny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  14. jctwecxuktc23tc cudowny , cudowny ja chce już kolejny rozdział kiedy dodasz ?

    OdpowiedzUsuń