niedziela, 22 września 2013

Chapter 17. Blood Stains

Jessica’s POV

Zatrzaskując  za sobą drzwi, pobiegłam do drzwi wejściowych. Justin biegł za mną. Zaraz po tym, jak zostawiłam go pod domem Amandy, desperacko próbował mnie zatrzymać.

- Jess, poczekaj! – Krzyknął, ale go to zignorowałam. Nic na całej planecie nie zmusi mnie, żebym mu wybaczyła. Nic – Proszę, Jess proszę! – Krzyczał.

- Nie! – Warknęłam, że aż się zatrzymał – Nie mam najmniejszego pojęcia co właśnie zrobiłeś, nie możesz ranić każdej dziewczyny, zraniłeś mnie! – Spodziewałam się, że będzie zaprzeczał, ale on stał po prostu zszokowany – Odbudowałeś moje życie, po tym co się stało, ale teraz znów je zniszczyłeś! Moje uczucia do ciebie były cholernie prawdziwe! Tak mi ci spłacić dług? – Moje oczy pociemniały. Z cały sił próbowałam się nie rozpłakać – Najgorsze jest to, że zraniłeś mnie bardziej niż Chad, moje blizny nie są tak okropne, jak ból, który mi zadałeś! W rzeczywistości, wolałabym w kółko przeżywać to co mi z robił, niż kiedykolwiek zobaczyć wasz pocałunek! Bo to mnie zbiło! – Nic nie mogło już teraz zatrzymać moich łez. Trzymałam głowę w dłoniach, kiedy niekontrolowanie zaczęłam szlochać.

- Nawet mnie nie wysłuchałaś – Wyszeptał Justin. Czułam, że jest na siebie zły, ale w tym samym czasie w jego oczach widziałam satysfakcję, jakby był dumny z tego, co zrobił.

Wzięłam głęboki wdech, próbując się uspokoić. Nie chciałam wyjść na słabą, ale było na to za późno – Po co? Żebyś znów mnie okłamał? – Spojrzałam prosto w jego oczy – Więc możesz mi powiedzieć, że to było nic, tylko pocałunek..

Podrapał się nerwowo po karku – Nie, na początku chcę ci powiedzieć, dlaczego tam byłem – Podszedł trochę bliżej mnie – Proszę Jess, tylko mnie wysłuchaj.

- Przestań Justin – Cofnęłam się, upewniają się, że jestem byłam daleko od niego  – Nie chcę tego słuchać, nie chcę słuchać twoich małych, brudnych gierek – Czułam, jak w gardle pojawia się gula. Myśl, że Justin rozmawiał z innymi dziewczynami mnie raniła, a co dopiero, że z nimi sypiał.

- Czekaj .. Ty myślisz, że pojechałem tam, żeby ją przelecieć! – Krzyknął. Oczywiście trafił – Myślisz, że mógłbym to zrobić! – Do tej pory był tak zły, jak nigdy wcześniej.
- Pocałowałeś ją! – Warknęłam głośno, żeby wiedział że mówię poważnie – Więc dlaczego nie miałbyś z nią spać, co? – Moje ciało zaczęło się trząść, kiedy słowa wypadły z moich ust. Jeśli naprawdę pojechał tam, żeby ją przelecieć, nie chcę tego wiedzieć. To by zabolało jeszcze bardziej.

- Oddałbym za ciebie życie! Sypianie z innymi dziewczynami nie jest żadną opcją! – Spojrzał na mnie, jakbym była szalona. Ale dlaczego. To o co pytałam, nie było nieuzasadnione. Był u mojej najlepszej przyjaciółki w domu, dlaczego nie miałabym o to zapytać? – Wiem, że nie chcesz tego słuchać Jess, ale pocałunek był błędem. Była zraniona, pocieszałem ją i zbliżyła się do mnie trochę za bardzo – Patrzył na swoje nogi z poczuciem winy, nie wspominając, że też brał udział w tym co się stało.

- Ale oddałeś pocałunek – Próbowałam krzyknąć, ale moje gardło na to nie pozwoliło – Oddałeś pocałunek Justin – Byłam słaba. Jedynie o czym marzyłam, to rzucić się w jego ramiona i pocałować jego miękkie, różowe usta. Ale chciałam go czegoś nauczyć, dać mu lekcję.
- Wiem – Wyszeptał – Nie wiem czemu. To po prostu stało się tak szybko i przez ułamek sekundy  ja.. – Zatrzymał się, prawie przeklinając siebie za to, że słowa prawie opuściły jego usta.
- Ty co? – Zapytałam obawiając się jego odpowiedzi.
- Przez ułamek sekundy, zapomniałem o nas – Mówiąc to, patrzył się prosto na mnie. Czekał na odpowiedź

- Zapomniałeś – To wszystko, co chciałam usłyszeć. Odwracając się, pobiegłam w stronę drzwi mojego pokoju.


Oparłam się o drzwi po tym, jak je zamknęłam. Położyłam głowę na kolanach, z trudem łapiąc powietrze, jakby łzy zalały moje płuca. Pokój był zamazany, ale takie było moje życie. Wszystko, co dziś się wydarzyło, znów zaprowadziło mnie do punktu wyjścia. Jak Justin mógł ‘zapomnieć’ o wszystkim, co się zdarzyło. O całym cierpieniu, o naszej miłości. Rzeczy ja te nie znikają z pamięci w mgnieniu oka.

Łzy płynęły po moich policzkach, ale coś innego przebiegło przez moje ciało. Złość.  Pierwsza część mnie była zła na Justina. Natomiast druga na Amandę, nawet wiedząc, że nie pocałowałaby go wiedząc że jesteśmy razem. Znaczy, byliśmy razem. Wstałam spod drzwi i podeszłam do toaletki. Wzięłam wszystkie kosmetyki i rzuciłam nimi przez pokój. Patrzyłam jak rozbijają się o ścianę. Może to dziwne, ale poczułam się lepiej. Biorąc inne rzeczy z pokoju, rozbijałam je. Wszystko było zniszczone, w dodatku to wszystko przeze mnie.

Złość opadła, kiedy upadłam na kolana i znów zaczęłam płakać. Pochyliłam się czując, że odłamki szkła wbijają mi się w dłonie. Czułam się naprawdę dobrze.  Podniosłam kawałek i przyjrzałam mu się. Ostre krawędzie błyszczały w świetle. Powoli przesunęłam odłamek do nadgarstka. Ludzie mówią, że samookaleczenie sprawia, że czujesz się lepiej. To jest możliwe. Więc czemu miałabym nie spróbować? Przycisnęłam szkło ponownie do nadgarstka, tym razem mocniej i przejechałam nim po skórze. Kiedy krew zaczęła kapać, poczułam nagły przypływ szczęścia. Ból odszedł, jak po tabletce. Tabletce, która zabrała całe to gówno i sprawiła, że poczułam się normalnie. Wyobraź sobie, że bierzesz głęboki wdech i trzymasz tabletki, potem wyobraź sobie jak dobrze się czujesz. Takie jest właśnie uczucie, kiedy się tniesz. Polubiłam to. Przez sekundę poczułam się szczęśliwa.

- Co ty kurwa robisz? – Usłyszałam za sobą drżący głos. Zacisnęłam mocniej zamknięte oczy, modląc się, że to sen. Że właśnie nie zostałam przyłapana na okaleczaniu się. Ale nie był. Ciemna postać uklęknęła obok mnie. To był Justin. Podniósł moje nadgarstki i patrzył, jak kapie z nich krew – Jess, kochanie. Nie – Spojrzał prosto w moje oczy – To nie jest rozwiązanie, proszę, nie – Łzy pojawiły się w jego czekoladowych oczach.

- Justin … - Wyszeptałam – Chciałam tylko poczuć się lepiej …

____________________

no dobra, zgadliście. amanda pocałowała justina. 

hmm nie wiem jak to powiedzieć, ale skończyły mi się zapasy i hmm.. nie wiem jak będzie z rozdziałem w przyszłym tygodniu. Nie chciałby ktoś go przetłumaczyć? Ja bym się wzięła za 19 wtedy. Jak coś wyślijcie mi na mejla first.lady.biebero@gmail.com , chociaż wątpię, żeby ktoś się znalazł eh.

zmieniłam twittera, ale ze starego będę informowała, bo nie chcę nowego zaśmiecać. Ask wciąż aktywny, jakby coś. 






11 komentarzy:

  1. jezu jaki cudowny rozdział!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. omg jakie emocje :o
    a co do tego ''czy nie chcialby ktos przetłumaczyc'' nie wiem czy są chetni ale jesli nie to ja tak :D lol
    @UMakeMeLaugh69

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg.... Justin się chamsko zachował ale widać ze żałuję

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAAAM <3 .

    BOŻE, JUSTIN ZACHOWAŁ SIĘ IDIOTYCZNIE . ALE TAK CHOLERNIE SZKODA MI MILEY ! :*.
    NIECH SIĘ POGODZĄ ....
    CO DO TŁUMACZENIA JAK ZAWSZE ŚWIETNIE . CZEKAM NA NASTĘPNY
    I LOVE U

    @SKYSSCRAPPERR

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział MEGAA . Szkoda mi Jess :c ale mam nadzieję,że będzie dobrze. Naprawdę dobrze tłumaczysz . Czekam na kolejny .. xx @jdbakamyideal (Wcześniej @DameeBelieber) .

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin cholera co ty zrobiłeś? a rozdział jest taki wjwbjabwkwbqjajanw

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale smutny. Aż mi się płakać chciało ;< Biedna Jess. Jeju.
    Cudowny rozdział xo'
    @loseXmyself

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział. Tylko troszkę smutnawy :(
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń