Jessica's POV
Minęło kilka
tygodni od tamtej nocy z Justinem. Od nocy kiedy przyłapałam go z Amandą. Od
nocy kiedy samookaleczałam się. Wszystko wróciło do normy- a Justin i ja
jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek. Kilka razy nawet wyszliśmy razem. To było
trudne, kiedy musieliśmy unikać dotyku, bo grupa starców mogłaby przechodzić
lub nauczyciel mógłby zatrzymać się na ulicy aby się przywitać, ale oprócz tego
wszystko było...idealnie.
Szkoła miała się właśnie zacząć. Amanda oczywiście nie kryła swoich siniaków, a ludzie byli szybcy z wyciąganiem wniosków. Pogłoski krążyły, a to wszystko ostatecznie prowadzi z powrotem do jednej osoby. Ryan'a. Justin miał ciągle na karku osoby pytające o to czy Ryan był winny lub dlaczego już nie rozmawiają. On po prostu ignorował większość komentarzy, ale ku mojemu zdziwieniu, przeważnie stawał w obronie Ryana – nawet po tym co zrobił Amandzie.
Oboje
powiedzieli że nie mają z tym nic wspólnego i że to sprawa tylko i wyłącznie
jej. Co poskutkowało, bo ludzie przestali w końcu przestali zadawać pytania.
Ale wciąż nie rozumiem . Dlaczego Justin broni Ryana po tym co ten on zrobił.
Znam Justina całe swoje życie i wiem,że nienawidzi kiedy mężczyzna podnosi rękę
na kobietę. Zajęło mi dużo czasu, aby dojść do tego, ale wtedy zrozumiałam o co
tutaj chodzi. Nasz sekret. Justin jedynie stara się chronić nasz sekret. Jeżeli
powiedziałby co tak naprawdę zrobił Ryan, wtedy on powiedziałby wszystkim o
naszej relacji, ale ja tego nie rozumiem. Powodem dla którego Justin chroni
Ryana, jest chronienie w ten sposób mnie. On jedynie chroni mnie.
Został
tydzień do lata i dlatego dzisiaj odbywa się bal w szkole. Byłam bardzo
podekscytowana na początku, kiedy dowiedziałam się o tym. Oczywiście miałam na
myśli ważne zakupy z Amandą, ale wtedy pomyślałam o tym wszystkim i Justinie.
Co mielibyśmy z tym zrobić? To nie jest tak,że możemy pójść tam po prostu
zatańczyć sobie wolne tańce, które spowodowałby tysiące pytań od ludzi. Ale co
my mamy z tym zrobić?
Obudziły
mnie promienie wpadające przez żaluzje do mojej sypialni. Przekręciłam się i
spojrzałam na zegarek – 9:29. Zostało mi pół godziny do rozpoczęcia
szkoły. Świetnie. Ziewnęłam i powoli skierowałam się do łazienki. To
był horror, kiedy pomyślałam i zobaczyłam swoją twarz. Moje włosy były
poplątane w kołtuny, a wczorajszy makijaż rozmazał się na całej mojej twarzy
-Wiem, wspaniale prawda?
-Jess ..-
Usłyszałam ochrypły głos po drugiej stronie moich drzwi -Czy mogę wejść?
-Jestem naga
- Zażartowałam, zastanawiając się czy Justin jest takim zboczeńcem,aby
wejść.
-Tak jesteś
tak naga - Zaśmiał się - Nie mogę się doczekać, kontaktu mojej skóry z
Twoją ...
-Fuj! To
obrzydliwe! - Śmiałam się -Co jest? Nie masz zamiaru szykować się do
szkoły?
Głęboko w
środku nie chciałam,żeby się przygotował. Stał półnagi na przeciw mnie, dając
moim oczom świetny widok na jego abs. Jego włosy z rana wyglądały jak po gorącym
seksie i chciałam przebiec przez nie moimi palcami - ale szkoła czekała.
-Chciałem
zobaczyć tylko twoją piękną twarz - Uśmiechnął się zadowolony, ze swojego
uroku.
-Tak, tak
jakie to słodkie bla,bla,bla - Nie powstrzymałam się od sarkazmu. Wiedział,że
tylko żartuję, ale te gry z nim był takie zabawne - A tak poważnie, co
chcesz kochanie?
-Chciałem
tylko dać Ci to - Podał mi kopertę.
Była złota z
różową podszewką, prawie jak na ślub. Otworzyłam ją niepewnie, ujawniając jej
zwartość -
„Jessico
Bieber czy zechcesz zostać moją sekretną partnerką, dzisiejszego wieczoru?” J x
-Ale
myślałam,że my nie możemy – Przerwał mi, naciskając swoimi ustami na moje.
Mogłam
poczuć jego ciepło skóry, kiedy przejechałam dłonią po linii jego szczęki,
upewniając się,że czuję smak jego warg w każdym celu. Odsuwając się od niego,
mogłam dostrzec uśmiech na jego twarzy, kiedy patrzył w podłogę.
-Po prostu
się zgódź - Szepnął zatrzymując swoją twarz tuż przy mojej -
Proszę...
-Okej, będę
twoją sekretną partnerką - Zarumieniłam się.
Jakikolwiek
inny chłopak po prostu by zapytał. Ale nie Justin. On musiał zrobić to na
poziomie. Nie jestem typem dziewczyny, która lubi to całe romantyczne gówno -
ale czasem to jest naprawdę miłe. Czasem.
Kiedy zabrałam
swoją torbę, poczułam że mój telefon wibruje, nie miałam wątpliwości,że to
Justin każący mi się spieszyć. Ale to nie było to...
„Zrywamy się
dziś ze szkoły i jedziemy po sukienki na bal? Wiem,że prawdopodobnie będziesz
jak 'nie, jestem grzeczną dziewczynką, nie opuszczam szkoły' ale nie masz
wyboru. Jestem na zewnątrz, pośpiesz się ;-) -Amanda”
Ona zna mnie
tak dobrze. Zwykle nigdy nie opuszczam szkoły. Jestem zbyt porządna - ale
dzisiejszy wieczór musi być idealny. Nie mam zwyczajnie, sukienki na dzisiaj, a
więc muszę ją zdobyć kiedy mam szansę.
Wyszłam na
zewnątrz i zauważyłam Justina siedzącego w samochodzie z niecierpliwością. Miał
mylący wyraz twarzy kiedy zauważył Amandę zatrzymującą się za nim. Pukanie w
szybę, przywróciło mnie do rzeczywistości.
-Jess,
dlaczego Amanda jest tutaj?- Dał mi surowe spojrzenie typu 'nie zrobisz
tego co kiedykolwiek pomyślałaś,że zrobisz'.
-No
widzisz...J-ja nie mam sukienki na dziś, więc.... - Jąkałam się,ale mi
przerwał.
-Więc
opuszczasz szkołę,aby ją kupić?- Dokończył za mnie swoim rozczarowanym
tonem - Jess, wiesz że mama będzie cholernie wściekła, jeśli cię złapią.
Nie ryzykuj...- Wydął dolną wargę, w taki słodki sposób,że ciężko było mi
się oprzeć - ale jednak to zrobiłam.
-Będę
ostrożna, obiecuję Justy - Nadałam mu słodki przydomek, aby uległ.
Kilka minut
potem w końcu się odezwał.
-Dobrze, ale
to jeden, jedyny raz kiedy kryję Cię w szkole...- Westchnął.
-Kocham Cię
tak bardzo!-Krzyknęłam ze szczęścia, po czym owinęłam go wokół szyi
ramionami,co było trudne patrząc na to że musiałam sięgnąć aż do samochodu.
Obróciłam
się, aby zobaczyć jak Amanda uśmiecha się, ale zanim mogłam się poruszyć Justin
przytulił mnie i obrócił mnie dookoła.
-Ale Jess -
Spojrzał mi prosto w oczy.
-Lepiej
żebyś porządnie mnie nagrodziła...- Zaśmiał się w ten chłopięcy sposób.
-Żegnaj
Justin - Zachichotałam i wsiadłam do samochodu Amandy.
Zakupy
nadchodzimy!
Ku naszemu
zdziwieniu centrum było zatłoczone. Głównie przez starszych ludzi, którzy robili
zakupy w sklepie spożywczym, ale nadal było tłoczno.
-Więc, gdzie
chcesz iść najpierw?- Na twarzy Amandy pojawił się dziecięcy uśmiech,
kiedy mówiła.
Centrum było
jak jej własne królestwo. Czuła się jak królowa, kiedy była w tym budynku,
ponieważ znała dosłownie każdy centymetr tego miejsca.
-Gdziekolwiek,
o ile znajdę tam jakiś sexy glamour ciuch, to wszystko jedno...- Amanda
wzięła to za znak i przejęła inicjatywę, co nie przeszkadzało mi jakoś
specjalnie.
Wciągnęła
mnie do wszystkich sklepów wysokiej klasy. Przysięgam wszystkie były
niesamowite, ale jedna wystawała ponad resztę. Była fioletowa, z niskim
wycięciem na plecach i sięgała powyżej kolana. Była obcisła i idealnie
podkreślała moje cycki. Amanda była nieco bardziej wyrafinowana.
Jej sukienka
sięgała do podłogi, tak że nie mogłeś zobaczyć jej stóp i była cała czarna, z
wyjątkiem diamentów pokrywających materiał na piersiach. Obie byłyśmy bardzo
zadowolone z naszego wyboru. Normalnie, jeśli zostawisz to na tak długo, nie
trafisz na nic przystępnego, ale ja i Amanda trafiłyśmy dość dobrze dla siebie.
-Jestem
padnięta - Amanda westchnęła ciężko na krześle przy barze z jedzeniem.
-Ja też! Kto
by pomyślał,że zakupy mogą być tak męczące...- Zaśmiałam się, co zrobiła też
Amanda.
-Jak
myślisz, schudnę? - Zażartowała.
Śmiałyśmy
się i śmiałyśmy, a następnie rozpoczęłyśmy normalną rozmowę. Rozmawiałyśmy na
temat Ryan'a i o tym jakim wielkim chujem on jest. Rozmawiałyśmy nawet o
Justinie - Amanda nawet napomniała o pocałunku.
-Mam nadzieję,że
nie jesteś zła. To było głupie...To naprawdę nic nie znaczyło - Czuła się
winna, gdy mówiła. W środku naprawdę było jej przykro, nawet jeśli dlatego,że
to mój brat.
-Serio nie
ma problemu...Przecież się z nim nie pieprzyłaś - Zaśmiałam się, próbując
wymazać ten obraz z mojego umysłu.
-Oh...Chciałabym!
-Krzyknęła cicho -Sorry Jess, ale zabiłabym żeby pieprzyć twojego brata.
On jest doskonały!
Poczułam wstrząs irytacji przebiegający przez moje ciało, ale musiałam to ukryć.
-Więcej niż
doskonały - Szepnęłam trochę zbyt głośno, bo Amanda miała zmieszany wyraz
twarzy, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, poczułam czyjąś dłoń na moim
ramieniu.
-Co ty tutaj
robisz młoda damo?
Natychmiast
poczułam chłód spływający wzdłuż mojego kręgosłupa.
To była moja
mama.
__________________________________________________
Opps, i co
teraz Jess?
Na początku
chciałabym podziękować wspaniałej @believixxoxx, która przetłumaczyła rozdział.
Bardzo dziękuję, jesteś najlepsza!
Myślę, że
też powinniście jej ładnie podziękować, bo gdyby nie ona, nie wiem kiedy
pojawiłby się rozdział.
♥
Rozdzial swietnie przetlumaczony :3.
OdpowiedzUsuńCholera. Ciekawe co bedzie.. Ale domyslam sie ze mama nie pusci Jess na bal. A wtedy Amanda moze z tego niezle skorzystac. Jezu tylko oby nie to ;o.
Dziekuje za tlumaczenie dla nas ;*
O co chodzi? Przecież jej mama zmarła w rodziale Time Bomb/Murder o co chodzi?
OdpowiedzUsuńJej rodzice żyją to był sen
UsuńPs kocham to *_*
Too byl sen dziewczyno :)
OdpowiedzUsuńCzytaj ze zrozumieniem xd
Zajebiste :)
Świetny :)
OdpowiedzUsuńOle dała mu fajny przydomek.. :D Justy ♥ ♥ ♥ Ciekawe jak mu sie odwdzięczy :)) <3 Bardzo ciekawe...
Ciekawe co teraz z Jess... ?
Już się nie moge doczekać. Czekam na next. :)
Pozdrowienia.
~ @Roxy_Wachowiak
no i Jess wpadłaś hahahha
OdpowiedzUsuńej udostępnijcie 17 i 18 rozdział bo skończyłam na 16 i nie mogę dalej czytać
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJEMY :)
OdpowiedzUsuńpytanie do tłumaczki
OdpowiedzUsuńbedziesz tez tłumaczyc 2 cz tego ff ???
chyba tak.
UsuńAha Ok :)
Usuńaskjbsvjdfvfsdcsdcv cudowny rozdział ;3 ciekawe czy Jess będzie mogła iść na bal .. xD
OdpowiedzUsuńUwilbiam ;*
OdpowiedzUsuń@loseXmyslef
Rozdział jest meeega! *.* *.* Świetnie to przetłumaczyłaś @believixxoxx :) Czekam na nn < 3 @jdbakamyideal
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na kolejny jschsdiv @BieberrHeaven
OdpowiedzUsuńJa nie kumam to ich rodzice nie umarli?
OdpowiedzUsuńgdyby nie komentarze tez bym dalej myslała ze oni nie zyją i nei wiedziałabym o co chodzi xd :D
OdpowiedzUsuń