sobota, 15 lutego 2014

Chapter 24. 6 Months

Justin’s POV

Po zabraniu Jess z powrotem do samochodu, kontynuowaliśmy rozmowę. Tylko tym razem, było zdecydowanie lepiej. Jej ręce na mnie. Krzyki, kiedy w nią wchodziłem i wychodziłem. Sprawianie, że krzyczała moje imię. Gdybym mógł to powtórzyć znów i znów, zrobiłbym to, naprawdę.

Nie planowałem mówienia jej o moich planach dotyczących muzyki. To było tylko w mojej głowie, ale Jess jest naprawdę dobra w rozszyfrowaniu mnie. Wie, kiedy coś się dzieje. Rzecz w tym, że cały czas, gdzieś głęboko w środku wiedziałem, że nie jestem zdolny jej opuścić. Jest całym moim światem i bez niej, jestem nikim. Zresztą, kto powiedział, że moja kariera muzyczna się uda. Może nikt mnie nie zatrudni. Może mój głos nie jest tak dobry, jak był kiedy dostawałem oferty z agencji. Osobiście miałem wielką nadzieję, że zajdę daleko. Trzeba wierzyć, jeśli chcesz coś osiągnąć, prawda?


Minął tydzień. Nie wydarzyło się nic nowego, ale właśnie dziś przypada nasza rocznica. Jesteśmy z Jess już razem 6 miesięcy, więc postanowiłem że to uczcimy jak ‘wszystkie inne pary’. Odsunąłem na bok wszystkie swoje sprawy na ten dzień, próbując zorganizować  najbardziej romantyczny wieczór, oczywiście jak ma mój budżet, ponieważ nie jesteśmy najbogatszą rodziną w Kanadzie.

Miałem wszystko zaplanowane. Jest wtorek, rodzice oboje pracują na nocną zmianę, więc mamy cały dom dla siebie. Oczywiście wyłączając Jazzy, ale ona kładzie się do łóżka około siódmej. Przez cały dzień gotowałem różne posiłki, ale w końcu doszedłem do wniosku, że przygotuję moje ulubione spaghetti. Nawet kupiłem pojedynczą różę i jakieś słodycze. Mogę być naprawdę romantyczny, kiedy chcę.

Jedyną rzeczą, jaką musiałem zrobić, to upewnienie się, że Jess nie ma planów na wieczór. Odkąd nasi rodzice wyszli we wtorek, zapraszała znajomych lub wychodziła na imprezy. Ale dziś byłem pewny, że z nikim nie wyjdzie. Zadzwoniłem do Amandy i upewniłem się, że nie planowała niczego z Jess. Na początku była zdezorientowana, ale kiedy jej powiedziałem, powiedzmy szczerze, myślałem że rozpłacze się do słuchawki.

Więc wieczór jest ustawiony.
Nie mogę się doczekać, aż zobaczę jej uśmiech.


Jessica’s POV

Wtorek jest normalnie najlepszym dniem w tygodniu, ale nie dziś. Dziś nikt nie chciał ze mną wyjść, nawet Amanda wymyślała kiepskie wymówki, dlaczego nie może do mnie przyjść obejrzeć jakiś film i zjeść popcorn. Może to przez Justina, może wszyscy nie chcą mieć ze mną nic wspólnego  przez to całe umawianie się z bratem. Idioci.

Po długim myśleniu, zdecydowałam wypożyczyć kilka smutnych filmów i kupić lody. Wiem, smutne nie? Ale co innego mogę robić. Trochę zajęło mi wybranie, ale w ostateczności padło na „Ostatnia piosenka”, „Pamiętnik” i  „Marley i ja”.  Wszystkie trzy zapewniały mi, że nie obejdzie się bez powodzi łez pod koniec nocy, ale teraz, mam wyjebane.


Usiadłam na chwilę, oglądając z Jazzy kreskówki. Tęskniłam za wychodzeniem z nią. Przeraża mnie fakt, że jej urodziny wypadają już niedługo i skończy sześć lat. Przyglądanie się jak dorasta jest jednym z najwspanialszych doświadczeń, a bycie częścią tego jest niesamowite. Mam na myśli, niektórzy moi znajomi nie chcą mieć nic wspólnego ze swoim rodzeństwem. Sądzę że to przez problemy rodzinne, ale to nigdy nie przydarzy się mi, Jazzy i Justinowi. Nigdy.


Mówiąc o Justinie. Zachowywał się jak kompletny dziwak przez cały wieczór. Powiedział, że nie jestem potrzebna w kuchni. Był strasznie tajemniczy, ale dlaczego? Wyglądało na to, że nawet Jazzy wiedziała co się dzieje, ale nie mogłam od niej tego wyciągnąć.

„ Justin obiecał mi słodycze, więc nie mogę ci powiedzieć, co robi” to były jej słowa. Dał jej cukier jako łapówkę. To był zawsze jego plan zapasowy, kiedy groziła, że wygada jego sekrety.

Po obejrzeniu odcinków „Hannah Montana” co trwało wieki, nie mogłam już tego znieść. Ale na szczęście zegar wybił siódmą.

- Księżniczko, myślę że już czas do łóżka – Przeczesałam jej włosy palcami, kiedy leżała na moich kolanach.

- Nie Jess, proszę, pozwól mi zostać  - Próbowała nabrać mnie na swoją minę szczeniaczka, ale moja głowa była już prawie pełna od okropnego, amerykańskiego akcentu i nie śmiesznych żartów z kreskówek. Nie mogłam już tego dłużej znieść.

- Nie kochanie, chodź położę cię – Wstając, wzięłam na ręce Jazzy i poszłam z nią przez schody. Przechodząc obok kuchni, poczułam najbardziej apetyczny zapach. Ale to nie mógł być Justin, on nawet nie umie usmażyć jajek. Może zaprosił tu jakąś dziewczynę? Może to dlatego nie chciał, żebym tam weszła.

Powoli wracając schodami, zapach dobrego jedzenia przeszedł na cały dom, ale zanim zdążyłam podejrzeć, usłyszałam Justina.

- Jess! – Krzyknął – Chodź na chwilę do kuchni, proszę!

Bez słowa udałam się do kuchni i niespodziewanie – było niesamowicie. Lampy  był przyciemnione, a światło odbijało się na ścianach, przez świeczki ustawione na środku stołu. Stół był pokryty płatkami róż i po dwóch stronach stały talerze ze spaghetti, ulubionym daniem Justina.

- Szczęśliwej 6 miesięcznej rocznicy, kochanie – Czułam jak Justin oplata moją talię rękoma. Wszystko zaparło mi dech w piersi.

- Justin, j-ja ..

- Wszystko ok, jeśli nie pamiętałaś. Ale ja tak i chciałem pokazać ci, że wciąż mnie to obchodzi – Czułam jego gorący oddech muskający moją szyję, kiedy mówił. Skłamałabym gdybym powiedziała, że to mnie nie rusza.
Prawda jest taka, że zapomniałam o naszej rocznicy, ale tak naprawdę nie liczyłam nawet ile jestem z Justinem. Ale on nie musiał o tym wiedzieć.

Odwracając się tak, że staliśmy do siebie twarzami, oplotłam ramionami jego szyję – Jesteś naprawdę kimś wyjątkowym, wiesz to? – Wyszeptałam, wpatrując się w jego hipnotyzujące oczy.


- Wszystko dla mojej dziewczyny – Szepną, po czym połączył nasze usta. To był krótki buziak, nie chciałam żeby się kończył – Chodź, usiądziemy.

Stając obok stołu, Justin odsunął dla mnie krzesło, jak dżentelmen, zanim usiadł na swoim – Mam nadzieję, że lubisz spaghetti – Zaśmiał się do siebie.

- Na szczęście, dla ciebie, lubię .. – Zaśmiałam się razem z nim – Ale tak szczerze, nie jestem pewna, czy mogę ufać twojemu talentowi kucharskiemu.

Przykładając rękę do serca, udając, że go to zraniło – Więcej wiary we mnie kochanie, mój talent jest na najwyższym poziomie.
W sumie, jedzenie było naprawdę dobre, prawie wylizałam resztki z talerza, co oczywiście spowodowało napad histerycznego śmiechu u  Justina.
- Skarbie, masz trochę sosu na ustach .. – Zauważył, ale kiedy miałam zamiar to zetrzeć, zatrzymał mnie.
Pochylając się nad stołem, poczułam jak jego usta spotykają moje w słodkim pocałunku – Już – Uśmiechnął się, kiedy się odsuwał, wyglądając naprawdę dumnie z tego, co zrobił.

Nie mogłam nic poradzić na to, że podziwiałam jego twarz w świetle świeczek. Jego oczy przybrały kolor karmelu, podczas kiedy skóra błyszczała. Perliste, białe zęby błyszczały, a włosy wyglądały na nieco jaśniejsze.

- Skończyłaś mnie sprawdzać? – Zostałam wyrwana z zamyślenia śmiechem Justina, który oczywiście był dumny, że jego wygląd ma na mnie taki wpływ.
- T-tak .. – Nie zdążyłam dokończyć zdania, bo zanim zdążyłam zorientować się, o co chodzi, biegiem ruszyłam w stronę łazienki, wymiotując do toalety. Ku mojemu zdziwieniu, poczułam jak Justin wchodzi do pomieszczenia, zbiera moje włosy w dłoń i trzyma na plecach, żeby ich nie zabrudzić.

- Szzzzzz, wyrzuć to wszystko z siebie – Jego głos był tak kojący, że sprawiał, że czułam się lepiej.

Po około minucie lub dwóch wymiotowania, usiadłam zażenowana – Przepraszam –Szepnęłam – Nie wiedziałam, że to się stanie.

- Woah, to nie twoja wina, że jestem kiepskim kucharzem – Zaśmiał się, ale mogłam zauważyć, że czuł się z tym źle.
- Justin, jeśli to jest spowodowane twoim gotowaniem, dlaczego ty nie jesteś chory? – Czułam, jak staję się nerwowa. Bo jeśli to nie przez jedzenie, to przez co?
- Spójrz Jess, nie martw się. Usiądź sobie – Popchnął mnie lekko w stronę salonu i posadził na kanapie, a przeciwko kominka. Czułam się bezpiecznie, kiedy owinął swoje ramiona wokół mnie i przyciągnął do siebie, całując w czoło – Kocham cię – Wyszeptał w moje włosy.
- Też cię kocham, Justin – Odchylając się, złapałam jego twarz w dłonie i połączyłam nasze usta. Smakował tak słodko, więc po spróbowaniu, chciałam więcej. Przyciągając go za szyję, pogłębiłam pocałunek. Nasz moment był dość intensywny i czułam że się pocę, kiedy oderwaliśmy się od siebie w celu złapania oddechu.

- Jesteś idealna – Wyszeptał i ponownie ucałował moje czoło.
Byłam tak zadowolona, że nie zauważyłam dwóch osób stojących obok nas.
- Dzieci …  Co się dzieje?

Nigdy nie przypuszczałam, że poczuję się tak przerażona jak teraz. Odwróciliśmy się i zostaliśmy przywitani wzrokiem naszych rodziców. Widzieli wszystko, czy skończyliśmy na czas?

_____________________________________________

Co się właściwie stało? OMG. Został tylko 1 rozdział do końca ....

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI WALENTYNEK! MIAŁ BYĆ ROZDZIAŁ WCZORAJ, PRZEPRASZAM, ALE NIE DAŁAM RADY. A jest taki słodki i wgl sdbfhbsadjbsajkdbsajd



 ask

btw pamiętajcie, że do urodzin Justina mamy pobić rekord do 'BABY' ♥

12 komentarzy:

  1. Omg, ciekawi mnie reakcja ich rodziców i czy widzieli ich pocałunek. :) A bedzie druga cześć opowiadania?
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały :)
    Justin jest taki słodki ♥ Gotował i wszystko przygotował na ich rocznice.. Mrr ♥
    Coraz bardziej czuję że ona chyba jest w ciąży...
    Czytam koniec i takie "O ku*wa!!" Ciekawi mnie czy rodzice wszystko widzieli itp..
    Czekam na next.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! O.O WOW! hjbfgvsjdfiyubvkghfvdsgfyudsj
    ja nie chce końca! To nie może się skończyć!

    http://change-them.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!!! Ciekawe co będzie w następnym!!! *.*
    To nie może się skończyć!
    Kocham to!<33

    OdpowiedzUsuń
  6. Omb, ciekawe ile widzieli ich rodzice;oo
    Czekam nn xx

    OdpowiedzUsuń
  7. jeju cooooooooooooo omg świetny vnfkjdsnvfe

    OdpowiedzUsuń
  8. o mój Boże, coo.... jak to ostatni?! szkoda :c ale mega, Jezu asdfgh

    OdpowiedzUsuń
  9. No i wpadka :o Czyżby Jessica była w ciąży? A i jestem ciekawa dalszej reakcji rodziców. To się narobiło!
    Mam nadzieję, że będzie kolejna część :((

    ( http://collision-fanfiction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń